Wiele już napisałem o półwyspie Dingle i zapewne jeszcze wiele napiszę, lecz dzisiaj skupię się na samym miasteczku o tej samej nazwie, które jest jednocześnie sercem półwyspu, jak i jedynym miastem na tymże półwyspie.
Dingle - kilka ulic, ponad 2.000 dusz mieszkających w mieście. Niby nic wyjątkowego, miasteczko podobne do wielu innych w Irlandii, jednakże chyba jest to jedyne miejsce w Irlandii, gdzie przyjezdny czuje się tutaj na prawdę fajnie.
Nikt dokładnie nie określi co sprawia, że człowiek czuje się w tym miasteczku wyjątkowo i w świetnym humorze: tutejsi mówią, że w tym miejscu istnieje pozytywna energia i ciężko się z tym nie zgodzić.
Ale moim zdaniem, cała magia Irlandii w jakiś cudowny sposób kumuluje się właśnie tutaj:
nawet na miasteczkowych płotach znajdują się malowidła, które opowiadają sposób życia tutejszych mieszkańców:
Same miasteczko przyciąga kolorami elewacji: są to tak nietypowe kolory a jednocześnie tak dobrze dobrane, że chce się przejść uliczkami Dingle. My którzy normalnie uciekamy od cywilizowanych miejsc, właśnie tutaj robimy wyjątek. Sami zobaczcie dlaczego:
Znajdziecie tutaj wyjątkowe sklepy...
...wyjątkowe rzeźby...
...i wyjątkowych ludzi, którzy robią wszystko aby przyciągnąć turystów do miasteczka Dingle.
Tutejsze Puby również są wyjątkowe: jedzenie smakuje wybornie a Guinness jest doskonały.
Wieczorami celtycka muzyka wypełnia każdy możliwy tutejszy Pub, tyle tylko, że grana jest przez miejscowych, na własnych instrumentach.
A My ruszamy do tutejszego Akwarium, które położone jest na przeciwko Parkingu dla samochodów, znajdującego się przy jednym z pirsów.
Jesteśmy w dniu dzisiejszym pierwszymi zwiedzającymi a w drzwiach wita nas Pirat...:-)
Wchodzimy do środka. Akwarium w Dingle oferuje wiele pamiątek, które możemy kupić wewnątrz sklepu. Od statków w butelce do kartek pocztowych. Od latarń po bransoletki...
Sklep zostawiamy na potem i ...
...wkraczamy w podwodny świat, który dla nas ludzi jest praktycznie niewidoczny.
Oczywiście w środku można wykonywać zdjęcia, lecz trzeba zachować ostrożność i nie używać lampy błyskowej.
Wita nas szum małego wodospadu oraz dźwięki z amazońskiej dżungli.
Wszystkie okazy ryb pochodzą z rzek Amazonii, która przepływa przez kilka państw w Ameryce Południowej: Boliwii, Brazylii, Peru i Kolumbii. To wiele gatunków, które dla nas Europejczyków, są zbyt odległe, aby je móc obejrzeć na co dzień.
Kto by przypuszczał, że w rzece Amazonii pływają tak duże i różnorodne ryby...
W osobnym akwarium zauważyliśmy inne ryby, które zachowywały się dość nienaturalnie. W innych wodnych basenach ryby wciąż się poruszały, a w tym, w który właśnie obserwowaliśmy, ryby były nieruchome. Wyglądało to tak, jakby były sztuczne...
To ławica Piranii, jeden z paru gatunków. Trzymając się razem nie dają szansy przeżycia zwierzętom, które wpadną do wody. Cała ławica może w ciągu kilku godzin obgryźć do kości zwierzę wielkości dorosłej krowy, dzięki swoim ostrym zębom. Stan nieruchomy, w którym zastaliśmy tę ławicę, ułatwia "wyłapanie" najmniejszych wibracji w wodzie a dodatkowo ryby te mają doskonały węch, wyczuwają krew z odległości kilku kilometrów...
Mieliśmy okazję zobaczyć również kolorowy świat rafy koralowej, którą udało się odtworzyć w Akwarium.
Kolory zachwycają...
Pod rafą schowała się jakaś nietypowa rybka o śmiesznym ryjku...
W końcu dotarliśmy do wielkiej szyby, która oddzielała wielki basen, w którym pływają trzy rekiny.
Pierwszy raz widzieliśmy te drapieżne ryby, więc z wielką ciekawością oglądaliśmy, jak dostojnie pływają w tym wielkim zbiorniku...
Nie ukrywam, że te okryte złą sławą ryby zbudziły w nas jakiś szacunek i lęk. Gdy tylko płynęły prosto w naszym kierunku, cieszyliśmy się że odgradza nas szyba. Widok nietypowy...
Choć zdawały się strasznie powolne, wystarczył jeden siny ruch swym ogonem i prędkość rekina wzrosła by strasznie szybko, dosięgając swą ofiarę. Jednocześnie, za każdym razem, gdy przepływał koło nas, widzieliśmy rekinie oczy: takie czarne i puste a trzy rzędy zębów, niesamowicie ostrych, w mgnieniu oka rozszarpuje swoją ofiarę..
Dingle - kilka ulic, ponad 2.000 dusz mieszkających w mieście. Niby nic wyjątkowego, miasteczko podobne do wielu innych w Irlandii, jednakże chyba jest to jedyne miejsce w Irlandii, gdzie przyjezdny czuje się tutaj na prawdę fajnie.
Nikt dokładnie nie określi co sprawia, że człowiek czuje się w tym miasteczku wyjątkowo i w świetnym humorze: tutejsi mówią, że w tym miejscu istnieje pozytywna energia i ciężko się z tym nie zgodzić.
Ale moim zdaniem, cała magia Irlandii w jakiś cudowny sposób kumuluje się właśnie tutaj:
nawet na miasteczkowych płotach znajdują się malowidła, które opowiadają sposób życia tutejszych mieszkańców:
Same miasteczko przyciąga kolorami elewacji: są to tak nietypowe kolory a jednocześnie tak dobrze dobrane, że chce się przejść uliczkami Dingle. My którzy normalnie uciekamy od cywilizowanych miejsc, właśnie tutaj robimy wyjątek. Sami zobaczcie dlaczego:
Znajdziecie tutaj wyjątkowe sklepy...
...wyjątkowe rzeźby...
...i wyjątkowych ludzi, którzy robią wszystko aby przyciągnąć turystów do miasteczka Dingle.
Tutejsze Puby również są wyjątkowe: jedzenie smakuje wybornie a Guinness jest doskonały.
Wieczorami celtycka muzyka wypełnia każdy możliwy tutejszy Pub, tyle tylko, że grana jest przez miejscowych, na własnych instrumentach.
A My ruszamy do tutejszego Akwarium, które położone jest na przeciwko Parkingu dla samochodów, znajdującego się przy jednym z pirsów.
Jesteśmy w dniu dzisiejszym pierwszymi zwiedzającymi a w drzwiach wita nas Pirat...:-)
Wchodzimy do środka. Akwarium w Dingle oferuje wiele pamiątek, które możemy kupić wewnątrz sklepu. Od statków w butelce do kartek pocztowych. Od latarń po bransoletki...
Sklep zostawiamy na potem i ...
...wkraczamy w podwodny świat, który dla nas ludzi jest praktycznie niewidoczny.
Oczywiście w środku można wykonywać zdjęcia, lecz trzeba zachować ostrożność i nie używać lampy błyskowej.
Wita nas szum małego wodospadu oraz dźwięki z amazońskiej dżungli.
Wszystkie okazy ryb pochodzą z rzek Amazonii, która przepływa przez kilka państw w Ameryce Południowej: Boliwii, Brazylii, Peru i Kolumbii. To wiele gatunków, które dla nas Europejczyków, są zbyt odległe, aby je móc obejrzeć na co dzień.
Kto by przypuszczał, że w rzece Amazonii pływają tak duże i różnorodne ryby...
W osobnym akwarium zauważyliśmy inne ryby, które zachowywały się dość nienaturalnie. W innych wodnych basenach ryby wciąż się poruszały, a w tym, w który właśnie obserwowaliśmy, ryby były nieruchome. Wyglądało to tak, jakby były sztuczne...
To ławica Piranii, jeden z paru gatunków. Trzymając się razem nie dają szansy przeżycia zwierzętom, które wpadną do wody. Cała ławica może w ciągu kilku godzin obgryźć do kości zwierzę wielkości dorosłej krowy, dzięki swoim ostrym zębom. Stan nieruchomy, w którym zastaliśmy tę ławicę, ułatwia "wyłapanie" najmniejszych wibracji w wodzie a dodatkowo ryby te mają doskonały węch, wyczuwają krew z odległości kilku kilometrów...
Mieliśmy okazję zobaczyć również kolorowy świat rafy koralowej, którą udało się odtworzyć w Akwarium.
Kolory zachwycają...
Pod rafą schowała się jakaś nietypowa rybka o śmiesznym ryjku...
W końcu dotarliśmy do wielkiej szyby, która oddzielała wielki basen, w którym pływają trzy rekiny.
Pierwszy raz widzieliśmy te drapieżne ryby, więc z wielką ciekawością oglądaliśmy, jak dostojnie pływają w tym wielkim zbiorniku...
Nie ukrywam, że te okryte złą sławą ryby zbudziły w nas jakiś szacunek i lęk. Gdy tylko płynęły prosto w naszym kierunku, cieszyliśmy się że odgradza nas szyba. Widok nietypowy...
Choć zdawały się strasznie powolne, wystarczył jeden siny ruch swym ogonem i prędkość rekina wzrosła by strasznie szybko, dosięgając swą ofiarę. Jednocześnie, za każdym razem, gdy przepływał koło nas, widzieliśmy rekinie oczy: takie czarne i puste a trzy rzędy zębów, niesamowicie ostrych, w mgnieniu oka rozszarpuje swoją ofiarę..
A oto króciutki filmik z przepływającego rekina:
Aby zbytnio nie wystraszyć dzieci, które licznie odwiedzają akwarium, w tym wielkim basenie, umieszczony został wielki żółw morski. Żółw ten odróżnia ludzi i ciągnie go nich, najwyraźniej z ciekawości. Aby utrzymać się w jednym miejscu, wciąż macha swoimi płetwami, a nam się wydaje jak by machał nam na Dzień Dobry..
W dalszej części Akwarium znajdziemy pomieszczenie, w którym panuje zimowa atmosfera, gdyż znajdują się w nim Pingwinki. W pomieszczeniu panuje oczywiście odpowiednio niska temperatura, aby Pingwiny miały zbliżone warunki to tych, które panują na Antarktydzie.
Patrzyliśmy, jak nieporadnie chodzą po "lodowych klifach" a my czekaliśmy, kiedy zanurzą się w wodzie...
No i w końcu doczekaliśmy się. To co wyczyniały te ptaki pod wodą, nijak nie wiązało się niezdarnością na lądzie. Patrzyliśmy i patrzyliśmy, nie wierząc własnym oczom, jak Pingwiny akrobatycznie pływały, Zresztą sami zobaczcie:
Z niechęcią wyszliśmy z pomieszczenia Polar Experience i ruszyliśmy zwiedzać dalej.
W następnym zbiorniku mogliśmy przyjrzeć się, kolorowy świat pod wodą oraz jak rozgwiazda, przykleiła się do szyby...
... a w następnym, możemy pooglądać pływające w zbiorniku ryby, z zupełnie innej perspektywy...
Następny zbiornik, to tak zwany "Touch Tank" - zbiornik, w którym możemy dotknąć...płaszczki!
Płaszczkom, które przebywają w zbiorniku, poobcinano końcówki ogonów, by nie mogły zranić zwiedzających.
W pewnym momencie podszedł do nas tutejszy pracownik i z wielką chęcią troszkę opowiedział nam o tych zwierzątkach z gatunku ryb. Między innymi to, że płaszczki pomimo oczu, rozpoznają otoczenie dzięki zapachowi.
Na zakończenie naszej nowej znajomości, w nagrodę dostałem do potrzymania rozgwiazdę!
Przeciwne uczucie....
Ostatnim z punktów naszego zwiedzania był wodny tunel, który został zbudowany tak, abyśmy mogli obejrzeć wodny świat z innej perspektywy.
Choć taki tunel nie należy do najdłuższych na świecie, sam pomysł jest rewelacyjny. Fajne uczucie, jak nad naszymi głowami pływają wszystkie możliwe gatunki ryb, węgorzy morskich i innych oceanicznych stworzeń...
Choć Akwarium w miasteczku Dingle, nie jest największym Akwarium zbudowanym na świecie, to jednak atmosferą nie ujmuje tym najlepszym. My doskonale się bawiliśmy i możemy polecić każdemu, kto tylko znajdzie się w tym jakże kolorowym miasteczku.
Nie ma co czekać: bierzcie swoje najmłodsze pociechy i odwiedźcie te miejsce!!!!
Koordynaty GPS:
52° 8'21.73"N 10°16'43.21"W